Ján Šimko PAMIÊÆ BRATYS AWY I: OPOWIEŒCI Z PETRŽALKI Prze³o y³ Andrzej S. Jagodziñski Z ca³kowitym spokojem i bez jakiejkolwiek przesady zapewniam Ciê, e jedyna rewolucja, w jak¹ wierzê, to taka, która zacznie siê od spalenia Pary a. Richard Wagner List do Theodora Uhliga, 22 paÿdziernika 1850. Zabawne by³o, jak mi raz uciek³a córka. Mia³a trzy lata. Szuka³am jej. Wczeœniej pada³o i na drodze zrobi³y siê ka³u e. I w³aœnie na tej drodze j¹ znalaz³am. Zdjê³a sweterek i wyciera³a ka³u e do sucha. Eva, 22 paÿdziernika 2008. Nie ma w tym przesady, to s¹ fakty JURAJ MARIÁN Stara Petržalka ju za czasów CSRS mia³a najwiêcej mieszkañców, chyba ze dwadzieœcia tysiêcy. Ja siê wychowywa³em w starej Petržalce. Mia³em jedenaœcie lat, jak siê skoñczy³a druga wojna œwiatowa. Petržalka by³a znana ze swoich piêknych ogrodów, zieleni. Uprawiali tam warzywa Bu³garzy. Ale wyj¹tkowym rarytasem by³y morele. Ca³a Republika Czechos³owacka tam z ca³ego kraju przyje d a³y samochody ciê arowe i wywozi³y morele. Te by³y tam znane lokale rozrywkowe. Zacz¹³bym od Lido. Dwa baseny, dla dzieci, zawsze by³a zimna woda, i dla doros³ych. Dunaj by³ tak czysty, e jak wygrzebaliœmy do³ek w piasku i ten piasek opad³ na dno, to piliœmy tê wodê i nie by³o adnych egzemów czy innych takich. Niestety, przysz³a druga wojna œwiatowa. Jožko, chodÿ mi pomóc, o Petržalce Hitler w trzydziestym dziewi¹tym roku przy³¹czy³ Petržalkê do
73 Austrii i nazywa³o siê to Engerau Niederdonau Grossdeutschland. Dobrze, e jest nas dwóch, bo on jest starszy i ma bardziej autentyczne wspomnienia. Te siê k¹paliœmy w Dunaju. Tam by³y takie barierki z drewna, siatki i nie mo na siê by³o utopiæ. Na dwadzieœcia metrów mo na by³o wejœæ do Dunaju i siê k¹paæ. Lido ma star¹ historiê. Przyje d ali nawet z Wiednia i z Austrii, eby tam siê k¹paæ, a my ich przez szpary w deskach szpiegowaliœmy; wiecie, jacy s¹ ch³opcy. No i tam by³a pierwsza, jak to siê mówi pla a nudystów, ale tylko dla kobiet. By³a ogrodzona. Drewnem. I dobrze. Tam te szpiegowaliœmy. Nad Lido by³o tak zwane Elýzium. I tam sta³a knajpa sprzed pierwszej republiki czechos³owackiej, jeszcze z czasów Austro-Wêgier. Nazywa³a siê Ameryka. Tam by³y sprzedajne kobiety. Prostytutki. A teraz od Lido w górê. Tam mieszka³a najwiêksza biedota. Ma³e domki z blachy. W górê od starego mostu by³o pusto. Lasy. A teraz dochodzimy do parku na Petržalce. Przed drug¹ wojn¹ jeÿdzi³ têdy tramwaj. Do Wiednia. A jak ju mówimy o tym petržalskim parku, to by³ tam znany klub sportowy. W miejscu, gdzie teraz SK Artmedia ma stadion. Nie. Najpierw pod mostem by³ klub MDK, nie wiem jak to jest po wêgiersku. Chyba Magyar DK, potem by³ PT niemiecki, za nim SK Bratys³awa s³owacki, a potem Makabia Bratys³awa ydowski klub. Cztery stadiony, na których toczy³o siê ca- ³e futbolowe ycie w Bratys³awie. Za moich szkolnych czasów my tym yliœmy, to by³a dla nas wielka sprawa. Spotykaliœmy siê w Bratys³awie przy Manderlaku, trzystu-czterystu S³owaków w dresach SK Bratys³awa i czterystu Wêgrów w dresach Ligeti. I nic siê nie dzia³o, adnych bijatyk, bo my byliœmy kumple, szanowaliœmy siê: oni dopingowali po wêgiersku, my po s³owacku i nie by³o miêdzy nami takiej nienawiœci jak jest dziœ. Nie by³o takiej wrogoœci jedni œpiewali po niemiecku, drudzy po wêgiersku, trzeci po s³owacku. Jedynie gdzie siê biliœmy, to o dziewczyny na zabawach. e ja bêdê z t¹ czy tamt¹. Ale tu ju siê zbli amy do tej znanej Au Cafe. Od dunajskiego mostu a do Au Cafe ci¹gnê³y siê korty tenisowe. Tam grywa³ Vlasta Burian, a te inni wielcy czescy aktorzy przyje d ali pograæ w tenisa. Do ydowskiego klubu. To wtedy by³o popularne. Nawet s³ynny Plánièka. On by³ bramkarzem Slavii Praga. Au Cafe to by³a piêkna kawiarnia. A obok by³ Leberfinger. Ten jeszcze istnieje do dziœ, ale nie wiem jak d³ugo. Za parê lat zniknie.
A z drugiej strony parku by³a jeszcze inna znana knajpa, gdzie chodziliœmy na piwko. Berger. Klasyczna, drewniana, jeszcze z czasów Austro-Wêgier. Dziœ ju jest zburzona. Ja jestem budowlaniec. To my zaczêliœmy burzyæ Petržalkê; te budowa³em wie owiec Incheby. Wtedy jeszcze naprzeciwko Incheby by³o gimnazjum. I Peèòa œlepa odnoga. Jak Dunaj zamarz³, to tam siê chodzi³o na ³y wy, a te tam by³y zawody motocyklowe na takich oponach z kolcami. I stocznia rzeczna jeszcze z czasów Austro-Wêgier. Jak za komunistów budowali most, to j¹ rozebrali. ebyœcie widzieli te wspania³e drewniane boazerie. Tam chodzi³a œmietanka starej Bratys³awy na kajaki. Zburzyli j¹, rozebrali, e niby odbuduj¹ w Rusovcach. Ale wiecie, jak to by³o, rozkradli materia³ i tyle tego. To by³a najwiêksza gmina w ca³ej Czechos³owacji. Austriacy, Wêgrzy, Czesi i S³owacy przyje d ali do Petržalki kupowaæ morele. To by³o morelowe zag³êbie, raj. My nie mamy powodu, eby przesadzaæ. Przecie my siê ze sob¹ nie umawialiœmy. Mo na sobie by³o kupiæ jedno drzewo i zebraæ owoce. I wcale nie biedni ludzie, ale bogaci przyje d ali. Tu za Dunajem by³a wspania³a ziemia. Wilgotna, naniesiona przez rzekê gleba. My od grafa Pálffiego dostaliœmy hektarowy sad i tam mieliœmy dwieœcie osiemdziesi¹t drzewek morelowych. W Owsištiu. Mogê wam opowiedzieæ tak¹ anegdotkê, dla ubarwienia tej rozmowy. W latach piêædziesi¹tych byli donosiciele, pomocnicy milicji. Ktoœ doniós³, e w Owsištiu pêdzi siê morelówkê. W co drugim domu siê j¹ pêdzi³o, a ca³a ulica pachnia³a. Przysz³o dwóch towarzyszy z teczkami z rady narodowej, niby na kontrolê, no i eby ukaraæ. Wieczorem wracali do domów, s³aniaj¹c siê na nogach, a teczki mieli pe³ne morelówki. Tacy to byli ludzcy towarzysze. Petržalki ju nie ma. Znaczy siê starej Petržalki. On ma racjê, to by³a najwiêksza gmina w Republice Czechos³owackiej. W Dunaju mo na siê by³o k¹paæ. Jak skoczyliœmy do rzeki pod starym mostem, to wyp³ywaliœmy ko³o Lido. JeŸdziliœmy tramwajem do Karlovej Vsi, w samych gaciach, na gapê, i stamt¹d sp³ywaliœmy w dó³ rzeki. A jak chcia³em komuœ zaimponowaæ, to skaka³em z mostu do Dunaju. Na g³ówkê! I mówiê, jak to, nie widzia³aœ tego? Musia³a potwierdziæ. Najpiêkniejsze kobiety s¹ w Bratys³awie. Nie ma w tym przesady, to s¹ fakty. W roku szeœædziesi¹tym ósmym, jak trochê otworzyli granice, to Austriacy, którzy u siebie byli bezrobotni, przyje d ali tu na zakupy i za jedn¹ parê rajstop mieli nasze naj³adniejsze dziewczyny. A u siebie nie mieli roboty. JÁN ŠIMKO 74 A jak siê nazywa³y te p³aszcze, które przemycali? Ortaliony. I radia te przemycali. Pani ³adna, ma pani piêkne oczy. Ja pani powiem tak: my ju jesteœmy bardzo starzy. Jak Petržalkê zabrali Niemcy, to nas nie wpuszczali. Ani tam, ani stamt¹d tu. Ludzie byli odciêci. Bratys³awa to by³o Pañstwo S³owackie, a Engerau to Rzesza Niemiecka.
75 PAMIÊÆ BRATYS AWY I: OPOWIEŒCI Z PETRŽALKI A jest jeszcze taka pere³ka, jak bratys³awscy Niemcy siê dowiedzieli a by³o ich tak ze cztery-piêæ tysiêcy e Hitler odwiedzi Engerau. On móg³ dojœæ tylko do po³owy mostu, bo dalej ju by³o Pañstwo S³owackie. A ci Niemcy tysi¹c bratys³awskich Niemców powskakiwa³o do Dunaju i tam mu hajlowa³o, eby byæ jak najbli ej wodza. Ja to widzia³em na w³asne oczy, jak z piêciuset ich siê tam utopi³o. Fanatyzm. Normalny cz³owiek pomacha z brzegu i nie bêdzie skakaæ do wody. Druga wojna œwiatowa pozostawi³a nam wspomnienia, które nie dadz¹ siê wymazaæ. Na przyk³ad, jak siedzeliœmy w klasie, a tu naraz: Achtung, Achtung! Vigyáz, Vigyáz! Pozor, Pozor! Nalot lotniczy, angloamerykañskie samoloty, ze dwieœcie-trzysta sztuk, syreny zaczê³y wyæ, a my uciekaliœmy do lasów pod Owsištiem jak teraz tam siê jeÿdzi na konikach, to wtedy by³y bunkry. Bombardowali fabrykê Appolkê. Zrzucili na Owsištie bomby, które zrobi³y jamy na osiem metrów g³êbokie, bo tam by³ piasek, wir, a na spodzie woda. Jedna pani, która siê nazywa³a Vojdy, Vojdyová To nie byli Niemcy, tylko miszung: Wêgrzy i Austriacy, i ta pani Vojdyová jak to siê mówi, e poturczeniec gorszy od Turka to raz powiedzia³a: Jeœli by Hitler mia³ przegraæ wojnê, to niech mnie zabije pierwsza bomba. No i tak siê sta³o. Jak bombardowali Appolkê, to dosta³a volltreffe, czyli bezpoœrednie trafienie. I zginê³a. Razem z córk¹. Jej m¹ Vojdy nie wróci³ z frontu. Walczy³ w Rosji. A matka tego pana Vojdyego codziennie wychodzi³a po niego na dworzec. Zwariowa³a. Nieszczêœcie. A my do dziœ nawet nie wiemy, z jakiego powodu by³a ta druga wojna œwiatowa. Ju nie mówiê o pierwszej, na której mój œwiêtej pamiêci ojciec straci³ praw¹ rêkê. Po co to komu by³o? Po drugiej wojnie wysiedlili Niemców, mogli ze sob¹ zabraæ tylko piêtnaœcie kilo baga u. Potem Wêgrów w czterdziestym siódmym. To s¹ fakty, wysiedlono ich na podstawie dekretu Beneša. Na ich miejsce przyszli s³owaccy repatrianci, my na nich mówiliœmy Unras³owacy, bo przyjechali dziêki UNRA. To naszym zdaniem chyba by³ b³¹d, ale ani my, ani wy, ani ja ju tego nie zmienimy. Tego, co siê sta³o. Na przyk³ad z Owsištia wysiedlili bogatego, a jednoczeœnie najlepszego gospodarza, który zna³ siê na uprawie roli. Nazywa³ siê Bölcs. On mia³ nie wiem ile wagonów maj¹tku i to wszystko móg³ ze sob¹ zabraæ: p³ug, konie, ca³e wyposa enie ³azienki. Wyjecha³, ale zabra³ te swoj¹ wiedzê. Na jego pola przyszli ludzie, którzy siê na tym nie znali. Ci z Wêgier, co siê dobrowolnie zg³osili, e chc¹ mieszkaæ w Czechos³owacji. Ja nie wiem, jak to rozwi¹zaæ. Tego siê chyba nie da rozwi¹zaæ ani za³atwiæ, to jest vis maior, to ju siê sta³o. Dziœ by to by³o sprzeczne z podstawowymi prawami cz³owieka, bo ka dy mo e yæ, gdzie chce. Goethe powiedzia³, e mocniejsza ni mi³oœæ jest têsknota za domem. Gdzie siê cz³owiek raz narodzi, tam go ci¹gnie. Zawsze. Teraz jak idê do bratanka do Petržalki, to ju siê tam gubiê. Kiedyœ w Petržalce by³o inaczej, ale dziœ ju jest za póÿno, eby siê zastanawiaæ, czy to szkoda czy nie. Œwiat idzie do przodu. Trzeba budowaæ. To jest ogólnoœwiatowy trend. Bo ludzie chc¹ yæ na wy szej stopie yciowej i chc¹ wiêcej konsumowaæ. Ale czy to jest s³uszne i czy taki gigantyczny rozwój budownictwa nie bêdzie kiedyœ dla nas ciê arem? Nie chodzi o nas, o stare pokolenie, czy nawet o œrednie, ale o te dzieci, które dorastaj¹. W przysz³oœci siê przekonacie. Ale nam starszym i nawet pedagogom ten kierunek siê nie podoba.
Bobek do bobka HENRIETTA JURAJ ¼UBO MARIÁN PETRA 76 Petržalka? To jest jeden wielki salon gier. Tu nie ma wyboru albo siedzisz w domu, albo idziesz do salonu gier. Raz ucieka³am na dó³ po schodach przed ojcem, on bieg³ za mn¹, ja krzycza³am, a s¹siad mia³ akurat otwarte drzwi. Jak stary siê zorientowa³, e tu mu siê nic nie stanie, e go nikt nie podkabluje, to po prostu dalej mnie goni³ i zrobi³ mi to, co mi zrobi³. Kto nie podpísa³ tej umowy o wyw³aszczeniu z pañstwem czechos³owackim, ten nie dosta³ mieszkania zastêpczego. Musia³ siê zgodziæ na cenê czterdzieœci halerzy za metr kwadratowy ziemi. Tutaj dziecka nie da siê uchroniæ, chyba e je zamkniecie w domu, e odwozicie je do szko³y i na dodatkowe zajêcia. Ja tak y³am przez dwa lata i od tego prawie dosta³am œwira. W blokach wszystko siê s³yszy. Ja mam spokój, bo obok mieszkaj¹ starzy ludzie, wiêc nic nie s³ychaæ. Ale tam, gdzie przedtem mieszka³em, to mieli pieska i ten piesek stale nade mn¹ szczeka³, a pode mn¹ tych dvoje, co wci¹ robili sobie awantury. My te mamy psa. Tylko malutkiego. Ale obok maj¹ te wielkie bojowe psy, które strasznie du o sraj¹. A w³aœciciel nigdy nie sprz¹ta tych gówien. Ulica jest dobra, jest taka d³uga, e mo esz ni¹ uciekaæ, ile si³ w nogach. Ale przy wejœciu nie masz szans, tam ci spuszcz¹ ³omot i jeszcze ktoœ z parteru wezwie na ciebie policjê. Petržalka jest wspania³a przez swoj¹ anonimowoœæ, to jest jej genius loci. Czujê siê tu bezpiecznie, bo nikt mnie nie zna, bo mogê spokojnie yæ i nikt mi nie zagl¹da w moj¹ duszê czy gdzie indziej. Ale nawet jak pies jest ma³y, to bobek do bobka i po tygodniu jest ju taka kupa, jakby narobi³ wilczur. Wszyscy mieliœmy morele, czasem lepsze, czasem gorsze, ale zawsze to by³y morele naprawdê typowe, klasyczne. Mia³y wszystko: pestkê, sok, aromat. To po prostu by³a klasyczna morela z Petržalki. Jak jesteœ z Petržalki, to musisz byæ lepszy, znacznie lepszy od innych. Ale z drugiej strony nie mo esz byæ ekstrawagancki, bo to by ci mog³o bardzo zaszkodziæ. JÁN ŠIMKO
77 PAMIÊÆ BRATYS AWY I: OPOWIEŒCI Z PETRŽALKI By³ tu jeden cz³owiek, nazywa³ siê Èajka. Mimo e nie by³ st¹d, tylko siê tu przeprowadzi³, to z y³ siê z ludÿmi, z otoczeniem, z warunkami. Mia³ jeden œwietny pomys³: zachowajmy choæ dwie-trzy dawne ulice, które bêd¹ tworzy³y jakieœ ramy czy szkielet dzielnicy. Ale tutaj nie zgadzano siê na nic, co by³o ludzkie. A ten Èajka po trzech zawa³ach trafi³ w koñcu tam, gdzie musia³. Na cmentarz. Jak nie masz roboty, to zmywasz naczynia po œniadaniu nawet i przez pó³ godziny. Petržalka nie ma kultury. Raz chcieliœmy tu spêdziæ sylwestra, ale by³o to takie dziwne, zupe³nie bez klasy, bez b³ysku. Nie ma nic gorszego ni wychowaæ dziecko i zobaczyæ, e ono jest zupe³nie inne ni sobie wyobra a³eœ. A tu w tej anonimowoœci i obojêtnoœci ono zniknie, nawet gdybyœ mia³ syna mordercê. W Petržalce nie mo na b³¹kaæ siê bez celu, musisz mieæ jakiœ cel, bo w przeciwnym razie to ciê zabije. Osiedle nauczy ciê systemu. Starzy mieszkañcy Petržalki to niez³e cwaniaki. Pobrali siê dla mieszkania, dostali mieszkanie, ich rodzice dostali mieszkanie, a teraz je sprzedaj¹ za miliony. Dwanaœcie piêter po szeœæ mieszkañ na ka dym piêtrze, œrednio trzy osoby w mieszkaniu, to jest straszna cyfra. To tyle, co cztery ulice w dzielnicy, w której przedtem mieszka³am. Tu ju siê nawet nie da wejœæ na trawê, bo wszêdzie, za przeproszeniem, same gówna. Ma³e dzieci nie maj¹ szans, eby siê gdzieœ pobawiæ. Dawniej s¹siad na s¹siada nie da³ powiedzieæ z³ego s³owa, a dziœ ci sami ludzie nawet siê sobie nie k³aniaj¹. Bo jak jeden ma sukcesy w biznesie, to drugi natychmiast zazdroœci. Nie wiem, jak ci nowi ludzie bêd¹ ze sob¹ rozmawiaæ. W tych nowych domach nie ma adnych tabliczek z nazwiskami. I podobno ma ich wcale nie byæ. Ja sumiennie zbiera³am gówienka po naszym piesku, jeszcze nawet torobek wtedy nie by³o, wiêc bra³am igielit. Jak piesek siê za³atwi³, bra³am to przez ten igielit i wrzuca- ³am do kontenera. Ale zobaczy³am, e nikt inny tak nie robi No to co, ja sama mam je zbieraæ? Mam sprz¹taæ wszystkie gówna? Bo przecie swoich nie rozpoznam. W Petržalce nie powinni byli budowaæ Tesca ani Carrefoura, bo moja przyjació³ka codziennie tam chodzi, e ju jest od tego chora. Wci¹ tylko czyta jakieœ ulotki. Kiedyœ tu by³y same ma³e sklepiki i wystarczy³y. A w dodatku to paruje, te gówna. I my to potem wdychamy. Mamo, jutro masz iœæ do psycholo ki, powiedzia³am. Ona popatrzy³a i nie rozumia³a. To ja mówiê, e biorê amfê, a ona siê pyta, co to jest? No, to jej wyt³umaczy³am. Za naszym domem zaczêli wielkie prace budowlane, bagier przez kilka dni wykopa³ g³êbok¹ jamê. Wujek, co tu kopiecie?, spyta³am. K¹pielisko, odpowiedzia³ robotnik. D³ugi czas y³am w zachwycie, e bêdziemy mieæ pod samymi oknami k¹pielisko.
Ale oczywiœcie nic z tego nie by³o. Za naszym domem zrobili tylko przejœcie podziemne. Od tamtej pory ju adnych robotników o nic nie pytam. Ktoœ mówi³, e to wytrzyma najwy ej ze trzydzieœci lat, te bloki. Ale to by znaczy³o, e ju powoli musieliby je zacz¹æ burzyæ. 78 Co by³o œwietne HENRIETTA Powiem wam, co by³o œwietne. My byliœmy wtedy doœæ wa ni i nawet do teraz jesteœmy, chocia du o ludzi ju siê wyprowadzi³o. Siedemdziesi¹ty siódmy, siedemdziesi¹ty ósmy i osiemdziesi¹ty. Trzy najliczniejsze roczniki, najwiêcej dzieci. Petržalka. Pierwsze wielkie nowoczesne osiedle w Czechos³owacji, takie masowe. Chocia pewnie to wczeœniej wypróbowali w Pradze, bo tam te s¹ jakieœ osiedla, ale to nie jest wa ne. Dorastaliœmy wszyscy razem, wszyscy siê kolegowaliœmy, wszyscy chodziliœmy do szkó³, które wtedy dla nas zbudowali. Mieszkaliœmy jeszcze w takiej Petržalce, w której by³y tylko domy, adnych drzew, zieleni, bo wszystko zosta³o wykarczowane. Pamiêtam, jak z b³ota wystawa³y tylko jakieœ druty. A jak budowali czerwon¹ pocztê, to wszêdzie naoko³o by³y kolorowe druciki, nie wiem przez ile jeszcze lat. Ja z nich robi³am bi uteriê. I by³o tak du o uczniów w klasach, e pod tym wzglêdem byliœmy chyba najwiêksz¹ szko³¹ w Czechos³owacji. Ja chodzi³am do pierwszej k. Myœlê, e to doœæ istotne. My wszyscy siê kolegowaliœmy. By³o obojêtne, kto sk¹d pochodzi³, czy rodzice s¹ z Bratys³awy czy nie, czy s¹ z rodziny inteligenckiej czy robotniczej. Prawdziwy socjalizm. Jako dziecku najbardziej mi siê podoba³o, e nie by³o ró nic. W Petržalce by³o trudne dzieciñstwo. Domy i ulice. My siê naprawdê taplaliœmy w b³ocie, jak chcieliœmy siê bawiæ. Albo potem na betonie na tarasie. Potem by³o Boccaccio, przysz³o Boccaccio, nie? Pierwsza dyskoteka na S³owacji. Zbudowa³ j¹ oczywiœcie jakiœ mafioso-peda³, œci¹ga³ sobie tam m³odych ch³opców, wszyscy o tym wiedzieli; czort wie, gdzie on teraz jest, pewnie gdzieœ w elicie, jakiœ celebryta. No i tam pojawi³y siê pierwsze narkotyki, pierwszy alkohol, tam siê to wszystko zaczê³o. Ci, co to zaczêli sprzedawaæ, oczywiœcie skierowali siê na Petržalkê, bo znali psychologiê tego ca³ego osiedla, eby nie powiedzieæ blokowiska. Tam wszyscy byli bardziej do tego sk³onni, a my naprawdê byliœmy bardzo licznym pokoleniem, którego to dotyczy³o. Na przyk³ad Stare Miasto by³o bardziej pomieszane, sporo starszych ludzi, a my tu ich nie mieliœmy. U nas mieszka³y mo e ze dwie-trzy starsze s¹siadki, ale w dwunastopiêtrowym bloku, w którym przecie na ka dym piêtrze by³y cztery mieszkania, wiêc to jest zupe³nie inna proporcja. Myœlê, e to dlatego tak posz³o. Ludzie potrzebowali znaleÿæ sobie swoje miejsce i dlatego zaczêli siê spotykaæ w grupkach, gdzie to siê zaczê³o. Ja nigdy nie dopuszcza³am do siebie myœli, e jest mi tam Ÿle. Bo jak ju raz dopuœcisz tak¹ myœl, e tam nie chcesz mieszkaæ, e ci tam jest Ÿle, to nigdy nie bêdziesz szczêœliwy. Za Pretržalkê albo mo esz siê wstydziæ, albo byæ z niej dumna. A dziêki temu, e pozna- ³am te star¹ Petržalkê i mam tu jakieœ korzenie, to by³am z niej dumna. No, korzenie. Co prawda nie jestem st¹d, ale prze y³am tu pierwsze trzy lata. Znaczy siê w starej Petržalce, jeszcze na wsi. A potem przyszed³ ten nowy, betonowy œwiat. Jeszcze chyba z piêæ lat po tym, jak nas wykwaterowali i rodzice dostali nowe mieszkanie, to chodziliœmy z ojcem na spacery po starej Petržalce. Zosta³y ulice, sady, domy, ale to ju by³o martwe miasto. Moja mama nienawidzi³a tego osiedla. Jak by³am dzieckiem i reszta siê dowiedzia³a, e mama jest stewardes¹, to na mnie krzyczeli: Stu³ardesa, stu³ardesa. To by³y takie dzieci, JÁN ŠIMKO
79 no, z klasy robotniczej. Zazdroœæ, ewidentnie. Ale mo e jedno-dwoje, z innymi wcale nie mia³am problemów. To siê wszystko miesza³o. Nas naprawdê celowo mieszali, to by³ taki cwany system. Nie wiem, jak to robili, ale ka de dziecko na ka dym piêtrze by³o z innej warstwy. Nam to siê wydawa³o œmieszne, ale w sumie to naprawdê mieliœmy wojskowy system. Mo e nie a taki, jak w latach piêædziesi¹tych, ale te lata osiemdziesi¹te te by³y doœæ surowe. Komenderowali nami, wci¹ w napiêciu, zwracali siê do nas po nazwiskach, jakbyœmy nie byli ludÿmi. Nauczyciele nam nie wierzyli, a nawet nasi rodzice byli tak zdeformowani, e nie wierzyli w³asnym dzieciom, tylko nauczycielom. Mój kolega z klasy napisa³ z obozu pionierskiego pocztówkê do swoich rodziców i podpisa³ siê nazwiskiem. Vorel. Na Starym Mieœcie tak by siê nie mog³o zdarzyæ. Monument ¼UBOMÍR Wpatrywaæ siê w zachód s³oñca Pojêcie osiedla jest naprawdê ekscytuj¹ce. Z archeologicznego punktu widzenia oznacza miejsce sta³ego pobytu jakiejœ populacji, a ogólnie oznacza³o jakiekolwiek miejsce przeznaczone do osiedlenia. Dziœ nasze osiedla s¹ domem dla setek tysiêcy ludzi. To miejsca sta³ego osiedlenia. Cz³owiek mo e mieæ zastrze enia do takiej formy zabudowy, to prawda. Mówi siê o absencji wartoœci estetycznych, ale ta surowa p³yta emanuje ogromn¹ si³¹. Kawa³ek po kawa³ku, prefabrykat na prefabrykacie, k³adzione jeden na drugi, symbolizuj¹ bezpieczeñstwo i daj¹ cz³owiekowi schronienie w archetypowym znaczeniu. Mówi siê o monotonii i szaroœci tych konstrukcji mieszkalnych. Ale ich nieskoñczona powtarzalnoœæ budzi zaufanie, zdaje siê przemawiaæ do cz³owieka: Jestem tu, to ja, twoja czysta forma, spe³niam swoj¹ funkcjê. Kiedy popatrzy siê z bliska na œcianê bloku, to ona musi zafascynowaæ. Powiadaj¹, e ta architektura negatywnie wp³ywa na stosunek tysiêcy ludzi do œwiata. Ale w³aœnie ten rodzaj zabudowy dokona³ redefinicji wiêzi spo³ecznych wspó³czesnego spo- ³eczeñstwa! Kiedy cz³owiek popatrzy na blok jak na neutraln¹ konstrukcjê, która daje mu wszystkie mo liwoœci samorealizacji, musi go to wprawiæ w zachwyt. Mówi siê o z³ej urbanistyce, która poprzez swoje wykorzenienie ze struktur miejskich definitywnie napiêtnowa³a mieszkañców, ale w³aœnie dziêki niej wygenerowana zosta³a warstwa ludzi z zupe³nie now¹, drapie n¹ energi¹! U nas osiedli nie budowa³o siê z akcentem na socjaln¹ stronê mieszkania, dlatego grupy ich mieszkañców s¹ znacznie bardziej ró norodne i maj¹ o wiele bogatszy sk³ad. Gdybyœmy mieli tu artystów takich jak Christo czy Jeanne Claude, mo e by opakowali Petržalkê jak niemiecki Reichstag, na pewien czas j¹ zlikwidowali i przemienili w gigantyczn¹ rzeÿbê zapomnienia, a my moglibyœmy siê na chwilê uwolniæ od naszego monumentu i popatrzyæ na zachodz¹ce s³oñce z jakimœ niefa³szowanym sentymentem. Zbiorowa pamiêæ jest przemijaj¹ca, a p³yta bêdzie rewitalizowana. Choæby to mia³o znaczyæ cokolwiek. Dzieciom potrzebne wiêksze mieszkanie JURAJ HENRIETTA Ja bym siê nigdy nie przeprowadza³ na Petržalkê. Mieszkam na Starym Mieœcie ju trzydzieœci piêæ lat i nie chcia³bym siê przenosiæ. Ale dzieciom potrzebne jest wiêksze mieszkanie Zawsze, jak tu przychodzê, mam wra enie, jakby to wszystko mia- PAMIÊÆ BRATYS AWY I: OPOWIEŒCI Z PETRŽALKI
³o siê na mnie zwaliæ. Na Starym Mieœcie mieszkania s¹ wysokie. I pe³ne powietrza. A tu jest okropnie gor¹co, potworna duchota. Ale tak jest we wszystkich blokach. To nic nowego pod s³oñcem. Petržalka zawsze mi siê wydawa³a jak¹œ wylêgarni¹ ludzi. Jest ich tu strasznie du o, domy stoj¹ bez³adnie i wszystkie na kupie, od pocz¹tku tak by³o. Min¹ lata, zanim siê do tego przyzwyczajê. Pamiêtasz, jak mi tu raz uciek³a ma³a? Mia³a wtedy trzy lata. Ja jej szuka³am. Wczeœniej pada³o i na drodze zrobi³y siê ka³u e. I w³aœnie na drodze j¹ znalaz³am. Zdjê³a sweterek i wyciera³a ka³u e do sucha. W Petržalce by³o zawsze wielkie zagêszczenie. Co zrobisz, gdy spotkasz cz³owieka ze wschodniej S³owacji? Albo kogoœ z Bañskiej Bystrzycy? Tak jak wszyscy przeprowadzali siê do Koszyc, kiedy budowali huty. Z dnia na dzieñ zrobili tu wielkie miasto. To jest najwiêkszy problem. I te przeszklone balkony, gdzie widaæ nask³adane graty. Widaæ, kto siê przeprowadzi³ ze wsi. Normalni ludzie schowaj¹ rzeczy do piwnic, ale oni nie, bo chc¹ mieæ wszystko pod rêk¹, wiêc uk³adaj¹ na balkonie. Ale te balkony nie s¹ przeszklone. S¹. Na Petržalce s¹ przeszklone. To jest szk³o. Ten dó³ to nie jest beton, tylko szk³o. Nie, tu wszystko jest betonowe. 80 To jest szk³o, zbrojone. Takie wzmocnione, wytrzyma³e. Ale gdzie tam! Mówiê ci, e tak jest! Wcale nie. To s¹ typowe bloki i wszêdzie jest betonowa pod³oga. Petržalka stoi na wodzie i na œmieciach. Tu kiedyœ by³a odnoga Dunaju, a potem œmietnik, wysypisko. I jeszcze stary cmentarz. Jedna znajoma mi niedawno opowiada³a, e tu mia³a pochowanego mê a i e on jej siê zapad³. Podobno to ca³e jest podmok³e. Pamiêtasz, jak byliœmy tu ogl¹daæ, kiedy nasi znajomi dostali mieszkanie? To by³y jeszcze tylko zewnêtrzne œciany i stropy. I co sobie wtedy mówiliœmy? e tu byœmy nie mieszkali nawet za nie wiem jakie pieni¹dze! No i jak to siê skoñczy³o? Mnie Petržalka nie przeszkadza. Absolutnie mi nie przeszkadza. Ale ebym mia³ ni¹ byæ zachwycony, to nie. JÁN ŠIMKO
Ludzie siê boj¹ PETRA 81 Moja pierwsza córka jest na Petržalce, a druga, m³odsza, mieszka jeszcze z nami w centrum. Ja doœæ zwracam uwagê na ró nice w sferze socjalnej. S¹ tam warstwy ludzi, którzy rzeczywiœcie dystansuj¹ siê od tych oprychów. Podobno znaleÿli nawet narkotyki, zreszt¹ sama widzia³am na w³asne oczy, w godzinach wieczornych, jak m³odzi coœ sobie wstrzykuj¹. Ale córka mieszka trochê w innej czêœci, dwa przystanki od centrum, wysiada przy tepede, jak s¹ takie kolorowe domy. To jest ulica Šustekova, tam jest klinika, a te domy i mieszkania s¹ bardzo drogie. To paradoks, e tam w³aœciwie mieszkaj¹ przyzwoici ludzie, a na drugiej stronie ulicy jest na przyk³ad salon gier. I tam chodzi ten element. Z tego, co ja wiem, to przyzwoici ludzie siê broni¹ i najnowsza informacja, któr¹ mi córka przekaza³a, jest taka, e ten ich dom zamówi³ sobie system bezpieczeñstwa ukryt¹ kamerê, bo chc¹ wiedzieæ, kto im siê wieczorem albo w ci¹gu dnia krêci ko³o samochodów na parkingu. No wiêc tak, ludzie siê broni¹. W jednym miejscu siê broni¹ w taki sposób, a w drugim inaczej. W innej czêœci Petržalki mieszka moja kole anka, i tam maj¹ tak zwane klucze na kod i nikt siê nie dostanie do bramy. Ja doœæ czêsto chodzê do tej kole anki. Ostatnio d³ugo sta³am przed bram¹, bo ona nie s³ysza³a dzwonka. Szed³ co prawda jakiœ cz³owiek, ale mówi: Ja pani nie znam. I nie wpuœci³ mnie. Mia³ racjê. Mój m¹ jest architektem, wiêc potrafi³ córce poradziæ, co, gdzie i jak. Ta czêœæ jest najlepsza, bo niedaleko do centrum, no i jest tam ju zaplecze us³ugowe. Ale wiêcej zalet nie ma. Myœlê sobie, e te dalsze czêœci s¹ przeludnione. Chyba co drugi cz³owiek ma tam psa. Bo ludzie siê boj¹. Tyle mogê powiedzieæ. Koñczê i odchodzê. ytko (piosenka) JURAJ ¼UBOMÍR MARIÁN Zasia³em ytko, nie bêdê go œcinaæ. Nie porucha³em, wolê sobie pospaæ. Ja mam dobre Ÿród³a JURAJ Wszyscy, co mieszkaj¹ w blokach, to wiedz¹ o sobie prawie wszystko. Jak na wsi. Ale tu jest trochê bardziej ywo ni na wsi. Ja mam kumpla w Jarovciach i on mówi, e tam jest ca³kiem martwo. Wszyscy tylko siedz¹ w domu i graj¹ na komputerach. My sobie kupimy flaszkê i pijemy w aucie. Cz³owiek jest na powietrzu, w cieple, co siê bêdzie pieprzyæ w jakimœ zadymionym klubie. W Petržalce ³atwo mo na dostaæ PAMIÊÆ BRATYS AWY I: OPOWIEŒCI Z PETRŽALKI
po ryju. Bijatyka zdarzy siê czêœciej w grupie ni jak idziesz sam. Ile to razy goni³y nas æpuny z Šewèenkowej z t³uczkami na miêso. Jeden wyci¹gn¹³ jak¹œ pa³ê, drugi kolejny t³uczek i jednego kumpla zdzielili po ³bie, a drugi dosta³ po plecach. Zaczêli uciekaæ, a ja sta³em tam jak wryty. A oni sobie zwyczajnie poszli dalej, æpuny jedne. Hardkorowcy, skinhedy, to jest nieœmiertelne, ka dy chce gdzieœ przynale eæ. Ja te siê czasem ubiera³em tak nietypowo, jak rockowiec. Kolega z klasy, metalowiec, s³ucha satanistycznych kapel, national socialistic black metal, to s¹ narodowosocjalistyczni blackmetalowcy. A teraz hip-hop, to taka jakaœ kompletna mania, dzieciakom od tego ca³kiem odpierdala, bo nie wiedz¹, gdzie s¹ podstawy. Ja mam dobre Ÿród³a. Syn dozorczyni to mój kumpel od ma³ego. Tu siê ma wgl¹d w prywatne sprawy. Na przyk³ad jedna ulica u nas mia³a ksywkê pedalska. Bo sporo ch³opaków stamt¹d jeÿdzi³o do Wiednia krêciæ gay porno. Jednego to nawet znam, Dariusz. Przychodzi³ do Alfy i chcia³ robiæ za mafioso. Ale potem sobie uœwiadomi³, e pewnie nie mia³by zbyt d³ugiego ycia. No, to poszed³ robiæ gay porno. Dilerzy s¹ wszêdzie. Tu wy ej by³ taki jeden Baštúr, ale ju chyba nie robi w dragach. Te tu by³ taki Cygan-muzyk, u niego raz nawet by³a mafia, z bejsbolami, ale nie wiem, czy mia³ coœ wspólnego z dragami. Nad nami jeden koleœ, którego zwinêli, te siê zajmowa³ dilerk¹. I nastêpny, mówi¹ na niego Serb; ja to z nim nawet od czasu do czasu sobie gada³em, bakaliœmy skrêty. Jakbym siê z takimi ludÿmi prowadza³, to bym by³ pewnie ca³kiem innym cz³owiekiem. Jest tu taka paczka ludzi, z którymi chodzê graæ w nogê, normalni ludzie, ale przed meczem zawsze siê najaraj¹ i mówi¹, e to dlatego, eby by³o bardziej zabawnie. A potem graj¹ jak szaleñcy. No, nie wiem, eby siê najaraæ przed gr¹ w pi³ê? Ja próbowa³em hajcowaæ trawê, ale nigdy mi nic nie by³o. Z wyj¹tkiem jednego razu, teraz ostatnio, na sylwestra! To by³ jakiœ pieprzony skunk. Raz siê sztachn¹³em i odjecha- ³em na ca³y wieczór. Nawet ju niczego nie pi³em, tylko jakieœ piwa. Wódki w ogóle, bo to by mnie za³atwi³o na amen. Po sylwestrze sobie powiedzia³em, e trawy na pewno nie. Ca³kiem mi wystarczy³o to, co mia³em do tej pory. S¹ takie miejsca, e byœ tam nie poszed³ albo byœ poszed³, ale ze strachem. No, mo e nie ze strachem, ale z jak¹œ rezerw¹. U tych dilerów to pewnie tak dzia³a, e jest tam jakaœ ma³a p³otka, a potem s¹ wiêksze ryby. I ta ma³a p³otka kabluje dopóki mo e, a jak ju nie mo e kablowaæ, jak ju nie ma adnych informacji do sprzedania, to idzie siedzieæ. 82 Byli pijani HENRIETTA JURAJ ¼UBO MARIÁN PETRA Przedmiotowa lista zabytków kulturalnych i historycznych w Petržalce, stworzona œrodkami teatru ruchu i fantazji. RzeŸba Matka z Dzieckiem, Zaporožská 12, przed oœrodkiem zdrowia. Tam chodziliœmy do szpitala, jak by³am ma³a. My te tam chodziliœmy. JÁN ŠIMKO
83 PAMIÊÆ BRATYS AWY I: OPOWIEŒCI Z PETRŽALKI Pomnik S³owackiego WychodŸstwa i Zagranicznych S³owaków, rok 2000, Park J. Krá¾a. Ja nigdy nie rozumia³em, po co jest ten pomník. Niby e co tu trzeba pamiêtaæ? e tak naprawdê jest nas wiêcej! No, ludzie, to niesamowite! Janko Krá¾, poeta, 1822-1876, Park J. Krá¾a. Trzy doliny w jednej czarna jest gêstwina, w drugiej rozrasta siê zielona buczyna, a na trzeciej pnie siê smuk³a jaworzyna pod jaworem siedzi z Janiczkiem dziewczyna. Czy to z kogoœ pasy dr¹, czy kogoœ diabli bior¹? Pos³uchajcie w polu huku: ratuj, œwiêty Nepomuku! Pomnik Ofiar Holokaustu Ormian, Viedenská Cesta. To w ogóle nie wiem, gdzie jest. Obelisk Armii Radzieckiej pomnik, Rusovská Cesta Ja to bym niektóre pomniki zlikwidowa³a. Niektórych rzeczy po prostu nie powinno siê przypominaæ. A mo e ju zapomnieliœmy nawet o pomnikach? Pomnik Tarasa Szewczenki, rok 1989, Vlastenecké Námestie. Sorry, ale kto to by³? Jakiœ malarz, nie? Mnie siê wydaje, e to by³ jakiœ poeta. Malarze nie maj¹ swoich ulic. Tablica i popiersie Moysesa i Bernoláka, ulica Lenardova. Nigdy nie rozumia³em, po co jest tych dwóch razem na tym popiersiu. Ja ich raz ola³em. Obydwu! Pomnik i wspólny grób ydowskich Ofiar Faszyzmu, ulica Hrobárska. W listopadzie 1944 roku w Budapeszcie wepchnêli oko³o tysi¹ca szeœciuset ydów do wagonów towarowych i przywieÿli do Petržalki. Zakwaterowali ich w nieogrzewanych stodo³ach i na poddaszach. Niektórzy mieli tylko drewniaki. A by³ listo-
pad. Obozu pilnowa³o gestapo. Ucieczka by³a nie do pomyœlenia. Zreszt¹ przecie nawet nie by³o dok¹d uciec. W marcu obóz zlikwidowali. Wszystkich zgromadzili przy Semperitce, a potem pad³ rozkaz do wymarszu. By³ wczesny wieczór, a dozorcy z SA byli pijani. Kiedy kolumna ruszy³a, zaczêli strzelaæ do wiêÿniów. Od ty³u. Rozleg³y siê jêki rannych. To by³ taki straszny dÿwiêk, e w ogóle nie potrafi³em siê zorientowaæ, co to jest. Dosta³em rozkaz usuniêcia trupów z drogi. Wrzucilismy na wóz chyba dwadzieœcia siedem cia³. Okaza³o siê, e niektórzy jeszcze yj¹. Przyszed³ gestapowiec Hartheasser i ka demu z le ¹cych, który y³, strzeli³ prosto w g³owê. Ca³a Viedenská Cesta by³a usiana trupami. Ale jeden, mniej wiêcej szeœædziesiêciopiêcioletni cz³owiek, wci¹ y³. Te go za³adowaliœmy na wóz, bo myœla³em, e po drodze umrze. Ale y³ nawet, jak ich zrzuciliœmy, wiêc nie mog³em go pochowaæ. Pracowa³em jako sanitariusz na Kopèianskiej i po prostu mu wspó³czu³em. Wiêc zdzieli³em go ³opat¹ po g³owie, eby siê nie mêczy³. Co to by³o? Zostaw go. Idziemy dalej. RzeŸba Kobiety z go³¹bkiem, ulica Lietavská. Pomnik Papie a, koœció³ Œwiêtej Rodziny, rok 2003, ulica Pajštúnska. Kamieñ Robotnik, autor Huèko, rok1982, ulica Bulikova 17. Pomnik Daniela Tupégo, Tyršowo Nábrežie. RzeŸba Jezusa Chrystusa, Daliborovo Námestie, parcela numer 4764. Ty wiesz, kiedy zabili Jezusa? przecie ka dy to wie! No, kiedy? Tablica, kamieñ wêgielny budowy, rok 1973, Námestie Hranièiarov. 84 Wspomnienia ka dy sobie tworzy sam PETRA Ja myœlê, e wspomnienia ka dy sobie tworzy sam i ma je takie, jakie chce. A ja mam przewa nie dobre wspomnienia z Petržalki. Jak wysz³am za m¹, dostaliœmy to piêkne mieszkanie. To by³ nowy blok, a plany Petržalki wygl¹da³y wspaniale: mia³y tu byæ parki, kina, teatry. Wszêdzie pokazywali, jak tu bêdzie ³adnie, i w sumie na pocz¹tku nawet tak budowali, dopiero potem zauwa yliœmy, e to idzie w ca³kiem innym kierunku. JÁN ŠIMKO
85 Jak trwa³a budowa, to jeÿdziliœmy na rowerach, bo tu by³y œwietne drogi, wspania³e moczary. Dzisiejszy Dráždiak to w³aœciwie by³y bagna. Wszêdzie wko³o tylko b³oto, adnych ulic, adnych chodników. Trzeba by³o chodziæ w gumowych kaloszach i plastikowych torebkach na butach, a z wózkiem siê nie da³o przejechaæ, bo jak napada³o, to ko³a grzêz³y w b³ocie. Dzieci trzeba by³o nosiæ na rêkach, wiêc dosyæ tu u yliœmy. Nie by³o adnej szko³y, a do sklepu musieliœmy lataæ do starej Petržalki. Przedszkola te by³y tylko w starej czêœci, a w nowej nie by³o niczego. Go³y plac budowy. My tu byliœmy jedni z pierwszych i mo na powiedzieæ, e musieliœmy cierpieæ przez ca³¹ tê budowê. Kiedy nam pod domem postawili przedszkole, ma³a ju skoñczy³a cztery lata. Szko³ê otworzyli dopiero, jak mia³a siedem. Wiêc mo na by powiedzieæ, e po dziesiêciu latach zaczê³o siê tu dobrze mieszkaæ, znaczy relatywnie dobrze. Bo ju wreszcie wszystko by³o pod rêk¹: sklepy, lekarz, oœrodki kultury. Na pocz¹tku mieliœmy bardzo dobre stosunki z s¹siadami, ka dego tu witaliœmy, zapraszaliœmy do nas. To by³o zupe³nie inne, takie rodzinne. Ka dy ka dego zna³, nawet z tego wielkiego domu a przecie tu jest dziesiêæ klatek schodowych! Wszyscy siê zapoznawaliœmy na tarasie. Dziœ natomiast nikt nikogo nie widzi. Przyjazne kontakty mamy tylko z rodzin¹, która mieszka naprzeciw nas, i potem jeszcze spotykamy siê z rodzin¹ z ósmego piêtra, która tu te jest prawie od pocz¹tku, jak my. Reszta siê czêsto zmienia i nic o nich nie wiemy. Wszystko siê zmieni³o po aksamitnej rewolucji. Jeszcze potem ze dwa-trzy lata by³o po staremu, ale potem to siê zaczê³o zmieniaæ. I stosunki miêdzy ludÿmi zaczê³y siê zmieniaæ, i ycie. Wszystko dzieje siê szybciej. W osiemdziesi¹tym dziewi¹tym oczekiwaliœmy, e wszystko pójdzie dobrze, e tu bêdzie druga Szwajcaria, jak nam obiecywali. My zawsze dosyæ wierzyliœmy mediom. Tak samo, jak nam na pocz¹tku prezentowali Petržalkê, e tu siê bêdzie mieszkaæ jak w raju, to po rewolucji te obiecywali, e wszystko bêdzie piêkne, a posz³o w trochê innym kierunku. M³odzi to dziœ ju wiedz¹, e nic nie jest a takie idealne, jak mówi¹. Mo e jakbyœmy siê wszyscy bardziej starali, to by by³o lepiej. Mnie Petržalka przyros³a do serca i ju nie mam ochoty zamieniaæ mieszkania na inne. Jak ju bym musia³a, to tylko na inne mieszkanie na Petržalce. Ju tu siê przyzwyczai³am i do tego z³ego, co tu jest, i do tego dobrego. Po prostu Petržalka jest ju moja. To dobre, co tu jest, to piêkne okolice i e to blisko do centrum miasta, no i te centra zakupów, hipermarkety. A co mi przeszkadza, to s¹ narkotyki i te ró ne zboczenia, co tu siê pchaj¹ na Petržalkê. Ju nawet po naszej klatce chodz¹ ró ni tacy. Tak, ju tu mamy ró ne warstwy, no, a to nie jest dobre, bo niektórzy wynajmuj¹ mieszkania, niektórzy je odziedziczyli, a ci, co je dostali, tym to ju jest zupe³nie wszystko jedno. My, którzy jesteœmy w³aœcicielami mieszkañ, chcielibyœmy mieæ te ³adniejsze otoczenie, ale wci¹ nie ma na to czasu. Kredens (okrzyk) JURAJ ¼UBOMÍR MARIÁN Niemiec, Niemiec, zabierz swój kredens! PAMIÊÆ BRATYS AWY I: OPOWIEŒCI Z PETRŽALKI
Firanki HENRIETTA 86 Niektóre firany przypominaj¹ mi welon œlubny. Inne s¹ nudne jak siatka przeciw komarom. Niektóre s¹ pieczo³owicie wybrane i widaæ po nich, e kosztowa³y nawet po szeœæset koron za metr. Inne s¹ odziedziczone, powieszone bez wyczucia. Niektóre s¹ olœniewaj¹co bia³e, pachn¹ce proszkiem do prania. Inne s¹ siwe od dymu papierosowego, nieprane chyba z rok. Niektóre tylko zakrywaj¹, inne zdobi¹. Firanki to szczególna sprawa patrzymy przez nie na œwiat za oknem, wiêc one jednoczeœnie musz¹ byæ i nie byæ; nie powinny przeszkadzaæ w patrzeniu. Jak ktoœ nie ma firanek i zapala œwiat³o, to widaæ nawet, jak sobie d³ubie w nosie. Takich ludzi nie lubiê. Czy mog³abym siê kochaæ w mieszkaniu bez firanek? Firanka to zas³ona, ma przes³aniaæ, zas³aniaæ widok. Czy gdybyœmy nie mieli firanek, zas³onek, zmieni³oby siê coœ w naszym widzeniu œwiata? Pewnie bylibyœmy bardziej nerwowi. e nas wszyscy ogl¹daj¹. Firanki s¹ w zasadzie tym samym, co œciany. Tylko s¹ przezroczyste. Czy jesteœmy voyeurami, którzy przez ma³e dziurki w œcianach z firanek wygl¹daj¹ na zewn¹trz? Wci¹ nie rozumiem, jak to mo liwe, e przez firankê widzimy na zewn¹trz, ale przez tê sam¹ firankê nie widzimy do œrodka. Czy gdybyœmy stali na zewn¹trz tak blisko okna, jak cz³owiek, który stoi w pokoju przy oknie, widzielibyœmy do œrodka, tak jak on widzi na zewn¹trz? Nie wiem. Firanki po prostu s¹. To wszystko. Nic bardziej sensownego nie da siê o nich powiedzieæ. Pierwszy zegarek ¼UBOMÍR Ja siê wcale nie czujê rodowitym mieszkañcem Petržalki. Urodzi³em siê w Zwoleniu. Ka dy mi mówi, e nie jestem st¹d. Ojciec by³ tancerzem w Zespole Pieœni i Tañca SL UK i dosta³ tu mieszkanie za wybitne osi¹gniêcia w pracy artystycznej. Rodzice du o podró owali, a my z bratem zostawaliœmy w domu. Pamiêtam, jak z kolegami zaczêliœmy chodziæ na ryby. Nie wiem, ile wtedy mog³em mieæ lat, pewnie z osiem-dziewiêæ: ³owiliœmy rybki, puszczaliœmy kaczki z kamieni, jak to dzieci. Wracaliœmy do domu œcie k¹ z moim najlepszym koleg¹, który mia³ na imiê Lukáš, a on nagle mówi: ChodŸ, uciekajmy. Ja siê pytam: Co jest, co siê dzieje? Zbli a³a siê taka grupa Cyganów, nasi rówieœnicy albo trochê starsi. By³o ich czterech i krzycz¹: E, ch³opaki, rozmieñcie nam pieni¹dze. Byliœmy w stresie i mówimy, e nie mamy adnych drobnych. Pobiegli z powrotem w stronê bloków. A jak to na Petržalce, wszêdzie bloki, cz³owiek nie ma rozeznania, wiêc my szczêœliwi, e idziemy do domów, JÁN ŠIMKO
87 e bêdziemy bezpieczni, a tu nagle dwudziestoosobowa grupa Cyganów. Pêdz¹ do nas. Ju wiedzieliœmy, e nic nie mo emy zrobiæ, byliœmy ca³kiem bezsilni. Podeszli do nas, a to ju byli tacy piêtnasto, osiemnastoletni Cyganie, po prostu banda. Jeden z nich stan¹³ przy mnie i pyta: Która godzina? Mia³em pierwszy w yciu zegarek z Mickey Mouse, te by³ tam Kaczor Donald i piêkny, ca³oroczny kalendarz no, po prostu pierwszy zegarek. Mówiê mu, e wpó³ do trzeciej, a on wyrwa³ mi ten zegarek. Rozp³aka³em siê i zacz¹³em prosiæ, eby mi go odda³, a on wrzeszcza³, e nie odda, tylko nas jeszcze pobije. I zaczêli odchodziæ. Ja tak p³aka³em i by³em taki nieszczêœliwy, e podszed³ do mnie i powiedzia³, e jak chcê, to mo e mi daæ na wymianê inny zegarek. To by³o dla mnie okropne prze ycie i od tamtego czasu nie znoszê Petržalki! Ojciec znalaz³ sobie tancerkê. Zosta³ wybitnym choreografem i wyjecha³ do Holandii. Nigdy nie zapomnê, jak patrzy³em przez aluzje, kiedy on wyje d a³, ale co mog³em robiæ? Mama zosta³a sama, przesz³a do Teatru Narodowego. Tam kogoœ pozna- ³a. To w³aœciwie by³ Johnny, który w teatrze gra³ na tubie. Oczywiœcie, niechêtnie go przyjmowaliœmy, bo to by³ ktoœ nowy, kto do³¹czy³ do rodziny, ale szybko siê przyzwyczailiœmy i bardzo go polubiliœmy, bardzo. By³ jak ojciec i w zasadzie jest a do teraz. Gra³ na tubie i nasza rodzina powiedzia³a, e te powinienem spróbowaæ tuby w szkole muzycznej. Ale to mnie absolutnie nie bawi³o. Ma³y ch³opak nie ma pojêcia o takim instrumencie, wiêc poszed³em na perkusjê. ebym nie zapomnia³, to w czwartej klasie wziêli mnie na lekkoatletykê na cztery lata, ale zaraz mnie wyrzucili, bo podpali³em dziennik klasowy i biega³em z nim po stadionie Zawsze by³em niedobry i po prostu robi³em takie g³upie rzeczy. No, ale ten nasz Johnny zacz¹³ we mnie odkrywaæ talent i w³aœciwie sam mnie zacz¹³ uczyæ, ale tak powoli, a ja mówi³em, no, dobrze, dobrze. Krok po kroku zacz¹³em siê zbli aæ do tej muzyki. Wtedy te pozna³em Jerguša, który zosta³ moim najlepszym przyjacielem. Niesamowicie siê polubiliœmy. Nie tylko mieliœmy podobne instrumenty on puzon, a ja tubê ale te czuliœmy do siebie sympatiê i wiadomo by³o, e to jest taka przyjaÿñ na œmieræ i ycie. Dostaliœmy siê do orkiestry, która gra³a muzykê filmow¹. Mówi³em sobie: Bo e, to jest ta cha³a, któr¹ mama z bratem ogl¹dali, Gwiezdne wojny. Ale póÿniej, jak ju to zaczêliœmy graæ i wszyscy krzyczeli to ja sobie mówi³em: do diab³a, przecie ja te mam instrument wiêc jak wszyscy zaczêli graæ, to brzmia³o ju ca³kiem nieÿle i wtedy mi siê zaczê³o podobaæ. Zapomnia³em o wszystkich niewa nych rzeczach i o dÿwiêkach, których ludzie s³uchaj¹ przez radio Nic im to nie daje i nie potrafi¹ siê w to wczuæ. Znalaz³em siê w œwiecie, którego inni nie zobacz¹ i który trudno zrozumieæ. Wtedy moje ycie zaczê³o rozwijaæ siê w zupe³nie innym kierunku. Tak, tak By³em chyba w trzech szko³ach muzycznych, bo mia³em problemy, które zaczê³y siê z powodu jednej dziewczyny. By³a córk¹ profesorki, bardzo wa nej w szkole. Ludzie nie mieli do mnie zaufania i nie lubili mnie, bo mia³em dwóje. Wtedy cz³owiek nie robi dobrego wra enia. Ja gra³em dobrze, tylko nie chodzi³em na lekcje. Zacz¹³em otwarcie mówiæ, co myœlê o szkole. Nawet dyrektorowi i ca³ej radzie pedagogicznej mówi³em, e tu nikt nie umie graæ i e niektórych profesorów powinno siê wymieniæ, bo Ÿle ucz¹. No i zacz¹³em mieæ problemy. Zakolegowa³em siê z puzonist¹ Pal em, który wtedy nie mia³ pojêcia o muzyce. Ja by³em ju w pi¹tej, a on w czwartej albo trzeciej klasie. On by³ zawsze bardzo przystojny. Wci¹ podrywa³ aktorki. Ja by³em zakochany w jednej dziewczynie, ale ona mnie nie chcia³a, bo w tamtym czasie by- ³em zupe³ne zero. Nic ze sob¹ nie robi³em, nie pracowa³em nad sob¹, no, po prostu zero. A jeszcze siê dowiedzia³em, e ta dziewczyna chodzi z jakimœ ch³opakiem. No PAMIÊÆ BRATYS AWY I: OPOWIEŒCI Z PETRŽALKI
i ca³y dzieñ przep³aka³em na korytarzu; nikt do mnie nie podszed³, nie odezwa³ siê. Nagle ca³y korytarz ucich³. Ja trzyma³em g³owê opart¹ na kolanach, o tak, a tu s³yszê g³os: Ty jesteœ L ubo? Podnios³em zap³akane oczy i mówiê: Tak. A ty kto jesteœ? Ja jestem Pal o. Wtedy wezbra³a we mnie straszna z³oœæ, bo to by³ ten ch³opak, który mi zabiera³ dziewczynê. Dwa lata siê w niej kocha³em, mia³a na imiê Henrietka. On mi poda³ rêkê i powiedzia³: ChodŸ, pogadamy sobie. Powiedzia³ mi, e jej nie chce, i od tego czasu zostaliœmy przyjació³mi. Ja go wprowadzi³em w œwiat muzyki. Popatrz, jaki masz wspania³y instrument, ile on potrafi. W³o y³em mu s³uchawki na uszy: Tego sobie pos³uchaj. Jemu te muzyka zmieni³a ycie, tak samo jak mnie, kiedy zaczyna- ³em. I tak pozna³em mojego najlepszego kumpla, a potem zaczêliœmy siê zajmowaæ fitnessem. Muzyka odesz³a na bok. Nienawidzê tego miejsca tego osiedla. Zawsze siê mówi³o: Sk¹d jesteœ? Z Petržalki? I to by³a drwina, coœ poni aj¹cego. Bo przecie tam mieszkaj¹ tylko tacy tam Cyganie, narkomani, bandziory. To jest niebezpieczne miejsce i ka dy tam udaje wielkiego cwaniaka. Ka dy jest hip-hop, ka dy ma szerokie portki. Wartoœci maj¹ z³¹ hierarchiê. Dotyczy to ca³ej Bratys³awy i S³owacji, ale Petržalki przede wszystkim. Moim zdaniem to jest spowodowane tymi blokami i tym, e ca³e to osiedle wygl¹da³o jak wiêzienie jeden dom taki sam jak drugi. Ale wierzê, e Petržalka siê zmieni, jak tam bêdzie wiêcej normalnych ludzi, bo teraz tam s¹ dzieciaki, które maj¹ gdzieœ wykszta³cenie. S¹ pod wp³ywem mediów i jakichœ debilnych piosenek. Nic im siê nie chce robiæ. Wsadz¹ sobie kaptur na g³owê i id¹ siê nawaliæ do jakiejœ knajpy. A my siê tylko œmiejemy, e mo e coœ z tego zrozumiej¹, jak bêd¹ starsi. Mo e. Przecie ja te by³em kiedyœ skinem, ale zdarzy³y siê rzeczy, dziêki którym teraz tu siedzê i wszystko to opowiadam. Mo e kiedyœ bêdzie lepiej. 88 Ma³e i du e litery MARIÁN Kiedy bêdzie mowa o Koœciele rzymskokatolickim i o mszach œwiêtych albo o s³u - bie Bogu, to proszê zawsze odró niaæ, co siê powinno pisaæ du ¹, a co ma³¹ liter¹. S³u ymy Panu Bogu w nowej œwi¹tyni przy ulicy Streènianskej. Wcale nie by³o ³atwe, eby ona powsta³a. My na tej samej ulicy w suterenie wie owca w pomieszczeniach na rowery i wózki dzieciêce przysposobiliœmy sobie miejsce na nasze nabo eñstwa. Osiemdziesi¹t metrów kwadratowych, obni one sufity. Mój poprzednik piêknie to wyszykowa³ przy pomocy m³odych ludzi i starszych cz³onków zboru. To by³o w zamian za zabrane pomieszczenia nad Dunajem. Nasz zbór mia³ zawsze tylko wynajmowane pomieszczenia, wiêc ewangelicy bardzo pragnêli postawiæ gdzieœ œwi¹tyniê Bo ¹. To by³o zrozumia³e. Jednak pragnienie to mog³o siê zrealizowaæ dopiero po roku 1989. Z pomieszczeñ na peryferiach, chcieliœmy iœæ do centrum, pomiêdzy ludzi, ale sta³o siê, e nasz zbór jest utopiony wœród trzynastopiêtrowych bloków na Znievskej i Streènianskej. Z drugiej strony nie jest wa ne, eby dominowaæ, ale eby ludzie nas znaleÿli. Z naszej perspektywy to by³y tereny misyjne, bo Petržalkê zaprojektowano jako socjalistyczne miasto bez koœcio³ów. Uznano tylko to, co ju tu sta³o, to znaczy rzymskokatolicki koœció³ek, wybudowany jeszcze przed wojn¹ przez Bat ê. Wiêkszoœæ ludzi to przesiedleñcy, mocno wykorzenieni. Nawet jeœli byli gdzieœ zakorzenieni, w jakimœ zborze, to kiedy przenieœli siê do Petržalki i nie widzieli domu Bo ego, to odzwyczaili siê, czyli wykorzenili. Mieliœmy trudn¹ pracê, eby ich JÁN ŠIMKO
89 znaleÿæ i do nich dotrzeæ. Ale byli te ludzie, którzy sami szczerze szukali Pana Boga. To, co siê dzieje w sferze duchowej, na pewno siê te uzewnêtrzni. Popatrzcie sobie na fotografie z osiemdziesi¹tego ósmego i na to, co jest teraz. Widzicie, e wszystko o ywa. Staje siê ywsze i kolorowe. Oczywiœcie wci¹ s¹ pewne ograniczenia tych bloków tak ³atwo siê nie zburzy, choæ te s¹ takie plany jak w dawnej enerde. Sfera duchowa te o ywa. Widzê w ludziach zmianê, staj¹ siê wielk¹ rodzin¹. Parê razy w roku nawet przywo ¹ swoimi samochodami osobowymi niemobilnych wiernych. Tego nikt im nie mo e nakazaæ. To jest spontaniczne, ludzie siê przywyczaili do tego, czego przedtem nie by³o. Mo na ³adnie mówiæ o wspólnocie ducha, której nie zale y na budowlach i murach. Ale tylko wtedy, kiedy macie dach nad g³ow¹. My musieliœmy siê troszczyæ tak e o to zewnêtrzne, czyli o budowê. Nie by³o dostatecznie du o œrodków finansowych zaczynaliœmy z kilkudziesiêcioma tysi¹cami koron, ale ludzie widzieli, e coœ siê dzieje i przy³o yli rêce do wspólnego dzie³a. Kiedy coœ robicie wspólnie, bardziej to szanujecie. Wielu ludzi na koniec ycia doczeka³o siê œwi¹tyni, o której tyle lat marzyli. Taka zmiana wp³ynie na nastêpne generacje. Po przemianach w osiemdziesi¹tym dziewi¹tym roku pewien proboszcz katolicki mi powiedzia³, e to potrwa ze dwa pokolenia, nim wewnêtrznie coœ siê zmieni. Ja by³em bardziej optymistyczny, ale mój starszy brat w wierze mia³ chyba racjê. Ten proces to nie jest tak, e burzy siê dom i od razu staje nowy. Ale ju na mnie czekaj¹. Stop. Materia³ tekstowy inscenizacji powsta³ na podstawie zapisu zarejestrowanych rozmów z autentycznymi osobami. Imiona znajduj¹ce siê w tekœcie nale ¹ jednak do aktorów na scenie. Rozmowy przeprowadzili i zarejestrowali: Marián Balážik, ¼ubomír Bukový, Petra Fornayová, Zuzana Ferenczová, Juraj Igonda, Henrietta Rab i Ján Šimko. Copyright by Ján Šimko PAMIÊÆ BRATYS AWY I: OPOWIEŒCI Z PETRŽALKI